Trzy lata temu spędziłam kilka jesiennych weekendów na
kursie projektowania wnętrz. Szukałam takiego kursu od dłuższego czasu, ale trudno było znaleźć na ich temat jakiekolwiek opinie. Ostatecznie zdecydowałam się na Educoncept. Przekonał mnie ładną i przejrzystą
stroną internetową (teraz jest już inna, ale wciąż przyjemna dla oka) i tym, że
można było poznać wcześniej twarze i doświadczenie wykładowców (tutaj też
nastąpiły zmiany).
W tamtym czasie Educoncept oferował na pewno kurs
projektowania wnętrz (I i II stopnia), kurs Archicad i chyba kurs stylizacji
wnętrz. W tej chwili oferta jest dużo szersza, a kursy odbywają się nie tylko w
Warszawie, ale i w Katowicach :)
Na ten post składają się: stary wpis blogowy opublikowany w zamierzchłej przeszłości i kolejny, który nigdy nie ujrzał światła dziennego. Wszystko uaktualnione i, miejmy nadzieję, lepiej napisane.
Zestawienia mebli poniżej pochodzą z mojego projektu końcowego.
Jak długo trwa kurs?
Moim zdaniem zdecydowanie zbyt krótko :)
Na kurs projektowania wnętrz pierwszego stopnia składa się
dziesięć spotkań w czasie pięciu weekendów, zjazdy są średnio co dwa tygodnie,
zależnie od tego jakie święta wypadają w trakcie :) Zajęcia trwały od 9:30 do
16:00-16:30. Zaraz potem zaczynały się zajęcia z Archicada. Większość
dziewczyn z mojej edycji wybrało pakiet projektowanie wnętrz + Archicad. Jeśli
tylko masz możliwość idź też na kurs Archicada. Ja nie zdecydowałam się na
niego z dwóch względów. Po pierwsze: kasa. Po drugie: Studiując dwa kierunki
większość tygodnia spędzałam na zajęciach, więc gdybym cały weekend od rana do
nocy spędziła na kursie, byłabym wrakiem człowieka przez cały kolejny tydzień.
Kiedy zapisywałam się na kurs miałam nadzieję, że będzie się
odbywał w siedzibie firmy przy ul.
Duchnickiej 3 – wówczas dojeżdżałabym tam w 10, max. 20 minut. Niestety, w
mojej edycji kurs odbywał Adgar Plaza przy ul. Postępu i dojazd w jedną stronę
zajmował mi godzinę. Mimo to, warto było :)
Cena
Do tej pory pamiętam wyrzuty sumienia, że zapłaciłam za swoją przyjemność więcej niż zarabia miesięcznie moja mama… Kurs kosztował wówczas 1890 zł, ale skorzystałam z 10% rabatu dla studentów. W tej chwili za kurs zapłacicie 2490 zł.
Ludzie tworzący Educoncept:
Wszyscy byli młodzi, sympatyczni, dobrze wyglądający ;) Alina Lukoszek - właścicielka firmy, czuwająca nad całym przebiegiem kursu, Maja Sokalska - architekt, która specjalizuje się w przestrzeniach prywatnych i Maciek Siczek - architekt, który zajmuje się głównie budynkami użyteczności publicznej. Maja i Maciek byli supercierpliwi, pomocni i naprawdę nie było powodu by obawiać się krzywego spojrzenia czy kąśliwej uwagi. W tej chwili Maja i Maciek nie współpracują z Educoncept, ale podejrzewam, że obecni wykładowcy też nie są źli :)
Profil uczestnika:
Moje przypuszczenia co do kursantek oparte na zdjęciach z
poprzednich edycji kursu potwierdziły się. Średnia wieku powiedzmy 33 lata, ale
tak naprawdę wszystkie dziewczyny wyglądały bardzo młodo i zwykle lepiej od
dwudziestojednoletniej mnie:) Połowa pracowała w korporacjach, część
kobiet miała kilkuletnie dzieci. Niektóre miały jakieś doświadczenie w
projektowaniu, inne dopiero odkopały swoje marzenia z czasów
szkolnych (ja zaliczam się do tej drugiej grupy).
Pokojowi chłopca poświęciłam osobny wpis.
Moje ulubione zajęcia?
Historia sztuki w architekturze
wnętrz z Krystyną Łuczak-Surówką! To jest naprawdę niesamowita kobieta: silna
mimo trudności, zabawna, gadatliwa (im więcej ktoś gada, tym bardziej go lubię). No po prostu trzeba
ją poznać, więc jeśli wyczaisz jakąś konferencję z jej udziałem, wbijaj śmiało.
Jest wykładowcą na warszawskiej ASP i współzałożycielką marki Vzór, która z
dużym powodzeniem sprzedaje w Polsce i na świecie fotele zaprojektowane przez
Romana Modzelewskiego w latach 50-tych. I wielką miłośniczką zwierząt.
Projektowanie w toku
Kurs projektowania wnętrz kończy się obroną projektu. Wszystkie
miałyśmy zaprojektować to samo, ok. 80-metrowe mieszkanie.
Kartki, kalki, skalówka i mazaki leżały na moim stole chyba
przez dobry miesiąc. Żeby zjeść coś przy stole odsuwałam materiały z 1/3 stołu
:) (Oprócz porządniejszego projektu, oszczędność miejsca to kolejny argument za
robieniem jednocześnie kursu z ArchiCada).
Ponieważ do sprawy projektu podeszłam poważnie (jak zwykle
poważniej niż reszta – nie znoszę w sobie tego…), wzięłam też sobie do serca
to, że musimy pokazać chociaż jeden rysunek perspektywiczny lub wizualizację.
Wiedząc, że mistrzem rysunku nie jestem i czując, że wypada umieć podstawy
chociaż jednego programu, zaczęłam męczyć SketchUp. Oczywiście nie chciało mi
się wcześniej czytać co i jak, dwukrotnie parę miesięcy wcześniej zasnęłam
oglądając tutorial więc zastosowałam metodę prób i błędów. Ostatecznie wykluła
się wizualizacja łazienki. Nawet nie będę mówić, w jaki sposób to wszystko
robiłam, bo po prostu wstyd się przyznawać, że nie umiałam zrobić podstawowych
rzeczy. Gdybym miała odrobinę cierpliwości do nauki, zrobiłabym tę wizualizację
100 razy szybciej.
Zdradliwe ksero
Chyba już przed ostatnim weekendem zaniosłam rzut mieszkania
na ksero żeby mieć kilka kopii i spokojnie móc sobie spokojnie oznaczać oświetlenie,
sufity itd. Niestety, okazało się, że na kopii mieszkanie jest o prawie metr
krótsze! Nie mając już czasu na rysowanie wszystkiego od nowa rysowałam więc na
tych lipnych rzutach. Potem okazało się, że jedna z dziewczyn miała w innym
punkcie ksero tę samą sytuację. Więc albo drukowanie na kalce jest trudne, albo
punkt ksero na rogu Płockiej i Górczewskiej jest do niczego.
Noc przed obroną projektu była długa. Like dłuuuuga.
Poszłam spać wpół do 6:00, wstałam o 7:00. Nie myślałam, że aż tyle zajmie mi
ogarnianie końcowej prezentacji. Skanowałam kalki na swojej własnej domowej
drukarce, ale wielokrotnie myliłam się i skanowałam nie tę stronę, kalki były formatu A3 a drukarkę miałam zwykłą, A4, więc musiałam nieźle kombinować… No ale czego można się spodziewać
po osobie, która zawsze robi wszystko na ostatnią chwilę? Na koniec załamałam
się tym, jak ohydnie wyglądają moje
rysunki w powerpointowej prezentacji.
Obrona projektu
Wreszcie ostateczne starcie - prezentowanie swoich projektów. Byłam
zaskoczona, że wszystkie projektowałyśmy to samo mieszkanie, a nie było dwóch
podobnych projektów! Miałyśmy 7 minut na przedstawienie efektów swojej pracy:
osób, dla których projektowałyśmy, rzutów, wizualizacji, wybranych elementów
wyposażenia, mebli… Potem były pytania i uwagi projektantów i innych kursantek.
Kiedy przyszła moja kolej, zaczęłam niepewnie, ale już po paru zdaniach
złapałam flow i mówienie sprawiało mi wielką przyjemność. To był naprawdę
wspaniały dzień – głowa kipiała od najróżniejszych pomysłów. W tej chwili
pamiętam tylko fototapetę na suficie i ścianę z żywych roślin, ale uwierzcie,
że każdy projekt miał w sobie to coś :)
Opowiadam o swoim projekcie ze skalówką w ręce |
Co najlepiej wspominam z całego kursu?
Grzebanie w swoich projektach w fajnym towarzystwie ;) Fajnie było zerkać do koleżanek i wspólnie zastanawiać się nad różnymi wariantami, wymieniać się wiedzą. Serio, mogłabym tak spędzać każdą sobotę :) Przebywanie z kreatywnymi ludźmi cholernie wciąga i mam nadzieję, że będę mieć okazję przeżyć to jeszcze raz!
Czy warto wybrać Educoncept?
Trzy lata temu powiedziałabym bez wahania TAK. Dziś mówię to samo, ale oczywiście nie mam porównania do innych kursów więc nie gwarantuję, że to jedyny słuszny wybór.
Gdybym miała nadmiar środków na koncie wybrałabym w pierwszej kolejności pakiet dekorator wnętrz + fotografia wnętrz. Albo Home Staging i Home Staging Biznes. Do tego jeszcze Archicad i… pewnie i tak nie czułabym się dość dobra, by zacząć pracę w tym biznesie.
Cieszę się, że wpadłam na Twój post. Także rozważam te placówkę . Przy cenach takich kursów warto zrobić porządne rozeznanie przed podjeciem ostatecznej decyzji. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDaj znać, jeśli się zdecydujesz :)
UsuńWchodząc w ten post, zrobiłam to raczej przez czystą sympatię do Ciebie. Takie tematy są mi dalekie, po pierwsze- mimo, że kreatywności nie można mi odmówić, kompletnie brak mi jakiejkolwiek przestrzennej wyobraźni. Ale opisałaś to tak sympatycznie, że aż mi się zachciało wstąpić chociaż na moment między Wasze, projektujące mądre głowy ;) Mało mówi się o takich kursach, przynajmniej w moim otoczeniu. A przecież dobrze się szkolić i zdobywać punkty doświadczenia ;)
OdpowiedzUsuńemplace.pl
Bardzo ciekawe :) Ogromnie dużo zależy od wyboru odpowiedniego miejsca na odbycie kursu
OdpowiedzUsuńProjektowanie wnętrz bardzo bardzo mnie kręci, więc może kiedyś... kto wie :)
OdpowiedzUsuń