Na rynku jest mnóstwo domów w stanie surowym. Ludzie zaczynają budowę, ale tracą pracę, rozwodzą się lub wyjeżdżają za granicę. W wielu przypadkach dom nigdy nie znajduje kupca, bo każdy woli postawić dom, który idealnie będzie spełniał wszystkie wymagania. Dom w stanie surowym latami niszczeje, straszy, aż w końcu nadaje się już tylko do rozbiórki. Marnowanie przestrzeni, materiałów i pracy rąk ludzkich ;)
Przygotowując kolejny wpis z serii Dom na miarę, postanowiłam odpuścić sobie poszukiwanie projektu idealnego i zająć się losowo wybranym domem z założeniem, że kupujemy go w stanie surowym zamkniętym i chcemy dostosować do własnych potrzeb.
Pierwszy lepszy otwarty projekt - Henryk I - okazał się akurat bardzo funkcjonalny :) Podejrzewam, że gdyby ktoś porzucił jego budowę, szybko znalazłby kupca.
Spójrzcie na jego mocne strony:
- Wizualnie niewielkie gabaryty. Gdy spojrzałam na wizualizację domu z zewnątrz spodziewałam się malutkiego, ciasnego domku, więc rzuty nieźle mnie zaskoczyły :) Dom nie wygląda jak kolos więc powinno się obejść bez nienawistnych spojrzeń sąsiadów "ale sobie chałupę trzasnęli" :)
- Duża kuchnia. Prawie tak wielka jak mój największy, wielofunkcyjny pokój. Istnieje ryzyko (w moim przypadku bardzo duże), że każdy kawałek blatu pokryłby się przeróżnymi gadżetami kuchennymi, ale co do zasady duża kuchnia to zaleta i chyba nie muszę rzucać banałami o sercu domu. Spiżarnia zawsze na propsie. I jeszcze jedno: lubię jak kuchenne okno wychodzi na wejście do domu. Jakoś czuję się bezpieczniej widząc, że ktoś się zbliża :)
- Mały pokój na parterze. Przydaje się jako biuro albo pokój gościnny. Albo gdy jeden z domowników po kontuzji/operacji albo po prostu ze starości ma ograniczone możliwości ruchowe.
- Cztery duże i ustawne pokoje na piętrze. Spokojnie można w nich zakwaterować sześć osób, ale i osiem powinno się zmieścić. Jedynym problemem byłoby miejsce do przechowywania, które jest ograniczone przez skosy.
- Jasna, rodzinna łazienka.
- Spore pomieszczenie gospodarcze.
Słabsze strony tego projektu:
- Brak okna w łazience na parterze. W bloku brak okna jest wybaczalny, ale w wolnostojącym domu niekoniecznie. Rozważyłabym ewentualnie zrobienie jakiegoś świetlika pod sufitem, przez który wpadałoby światło z małego pokoju. Nie poradzę, lubię naturalne światło.
- Jeden niewielki balkon. Co prawda balkonów w domach wcale nie używa się tak często (głównie do rozwieszania prania :) ), ale jest taki moment, kiedy są super udogodnieniem: mycie okien. Zero strachu przed upadkiem i złamaniem karku. Z drugiej strony, balkony trzeba czasem myć... Tutaj niewielka powierzchnia balkonu staje się zaletą!
Planujesz budowę domu lub zakup nowego mieszkania i wahasz się między kilkoma projektami? Napisz do mnie, pomogę Ci!
Post powstał we współpracy z www.extradom.pl
Piekny dom, chyba każda rodzina o takim marzy :)
OdpowiedzUsuńCudownego tygodnia życzę
Bardzo ładny i funkcjonalny dom :) Dla dużej rodziny wręcz idealny :)
OdpowiedzUsuń