wtorek, 19 maja 2015

Zimna, zielona wyspa - relacja ze spaceru


Przedłużony nieco weekend spędziliśmy w Irlandii. Było zimno, wietrznie i niezmiennie zielono. Poniżej parę zdjęć zrobionych (telefonem) podczas popołudniowego spaceru. 

Zaczęliśmy... od cmentarza. 


Spójrzcie. Gdy widzę takie nagrobki nie mam wątpliwości, że Lily-Rose i Caroline były wspaniałymi kobietami.



Nawet stojąca obok ławeczka jest radosna.

Druga strona alejki...

A teraz już uliczki, żywopłoty, niskie domki, drogie samochody.

Wciąż jestem pod wrażeniem tamtejszej roślinności. W Polsce wśród płotu sadzi się w idealnym rzędzie tuje, tam każdy może zafundować sobie porządny busz. Oto najbardziej spektakularny podjazd...


A tu już ścieżka turystyczna wydzielona płotem. Dziwnie wyglądają te wydzielone płotami korytarze prowadzące nad morze. Nie jest to kojący widok...



Tu już nieco lepiej.

Jedno z wielu ładnych osiedli. Nie robiłam zdjęć poszczególnych domów, choć wiele z nich przyciągało wzrok m.in. kolorowymi, ozdobnymi drzwiami wejściowymi. Czułabym się wyjątkowo głupio, gdyby ktoś gdzieś między prasowaniem a kreskówką spojrzał za okno i przyłapał mnie na fotografowaniu ;)

Ale nie powstrzymałam się przed uwiecznieniem tych drzwi do garażu ;) Gdy codziennie rano w deszczu i wichurze wyjeżdża się do pracy, ten kolor z pewnością poprawia humor ;)

W tym wpisie zachęcałam Was do spaceru po Greystones. Ktoś się jeszcze ociąga? Zakładajcie adidasy, odpalajcie Google Street View i w drogę!

A na koniec jeszcze dobra wiadomość: 
Generator liczb losowych zdecydował, że gałki meblowe trafią do Ani Mazur ;) Gratulacje ;) 

Zabieram się za naukę... Miłego wieczoru ;)

1 komentarz:

  1. Odwiedziłam Irlandię już kilka razy, ale w Greystones nie byłam. Uwielbiam irlandzkie drzwi :) W samym Dublinie jest pełno bajkowych i kolorowych :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

SPAM będzie bezlitośnie kasowany. Odpuść linkowanie do swojego fanastycznego sklepu.