sobota, 6 lutego 2016

Wyprawka - marzenia vs rzeczywistość (cz. II)

Dziś drugi wpis z serii wyprawkowych (pierwszy z wózkiem, koszem Mojżesza i plecakiem znajdziesz TU). Tym razem pokażę drogie przewijaki, organizery, fotele i lampy oraz ich tańsze zamienniki. 

Przewijanie

Przewijak Mokee zobaczyłam po raz pierwszy na blogu Daro Meble, a ostatnio taki sam trafił do kawalerki Lu. 170 zł? Kto bogatemu zabroni ;)? Wersja dla tych mniej bogatych to np. przewijak Ceba. Na razie nie jestem przekonana do przewijaków na łóżeczko. Okazuje się, że biurko, przy którym właśnie siedzę, czyli małe Micke z IKEA idealnie zmieści przewijak. Porównam jeszcze wysokość biurka i łóżeczka i zdecyduję, czy wolę komodową czy łóżeczkową wersję przewijaka. A kupię pewnie w Tomi, bo taniej niż na stronie Ceba i można odebrać w sklepie na Targówku. 



Przechowywanie

Kosmetyczka Beaba przydałaby mi się na pewno na wszystkie te rzeczy, o których wiem, że są potrzebne ale jeszcze ich nie mam oraz na te, o których istnieniu jeszcze nie mam pojęcia. Fajnie, że (w przeciwieństwie do organizera) można zasłonić cały bajzel i zredukować ilość rozpraszaczy. Ja jednak kupię jakieś tańsze pojemniki, np. Pysslingar


Oświetlanie

Temat lampek nocnych pojawił się dziś na jednej z matkowo-dzieciowych grup fejsowych i potwierdziły się moje przypuszczenia: sporo osób używa do delikatnego oświetlania pokoju dziecka cotton ballsów. Skoro już jesteśmy w posiadaniu takowych, to na pewno spróbujemy. Pewnie wpadnę tylko do sklepu CBL na Chmielnej i wymienię część kul, bo nie jestem do końca zadowolona ze swojego sznura. Gdybyśmy jednak uznali, że cotton balle nie do końca się sprawdzają, moglibyśmy zaopatrzyć się w lampkę nocną Lamps and Company. Dla Was także przeszkodą jest cena? Drogie matki, z pomocą przychodzi Pepco, gdzie od wczoraj można ponoć upolować podobną lampę za 20 zł! Ktoś się już zaopatrzył?

Karmienie

Fotel do karmienia pojawia się w każdym przyzwoitym nursery tour, więc albo faktycznie jest niezbędny, albo każdy udaje, że jest, aby usprawiedliwić zakup nowego mebla. Często widuję w tej roli ikeowski Strandmon i zawsze prezentuje się on wspaniale. Wczoraj jednak sprawdziłam, że (oprócz tego, że jest dla nas zbyt wielki i drogi) jest dla mnie zbyt głęboki (#shortpeopleproblems) :) Uff, no to jedna zachcianka nie do zaspokojenia odpadła! Co zamiast? Rodzice chcą się pozbyć ze swojej sypialni starych foteli, które były u nas w domu zawsze. (Jestem z siebie dumna: udało mi się znaleźć w necie ten model -> link do oferty identycznego <- z tym, że te nasze mają materace w jakiś wzór) Fotel nie wygląda na szczyt wygody (szczególnie, że materace stanowiące siedzisko i oparcie lubią się przesuwać. Ale wystarczy doszyć jakieś sznurki i dowiązać materace do ramy), ale przecież po tylu latach służby zasługuje na wycieczkę do stolycy ;) 

Reszta

A jak w ogóle nam idą przygotowania? Na razie mamy minimum ubranek na początek (choć i tak wyobrażam sobie, że położne będą miały jakieś uwagi, że za małe, że za duże, za ciepłe, nie tak zapinane), 10 pieluszek tetrowych i 5 bawełnianych. Smoczek i butelkę Avent, które dostaliśmy na szkole rodzenia. Jeden ręcznik z kapturem. I pościel z Lidla. 

Łóżeczko

Jutro jedziemy odebrać jakieś zwykłe białe łóżeczko od znajomego. Okazało się, że to, które mieliśmy zabrać od teściów tylko oficjalnie ma w środku 120x60. W rzeczywistości jest ono o parę centymetrów za szerokie i o parę za krótkie, by włożyć tam typowy materac o wskazanych wymiarach. Kto nie jest fanem PRLowskiej dokładności :)? 

Wózek...

Mamy propozycję zakupu dwóch używanych modeli - Emmaljunga na nieskrętnych kołach oraz Mutsy Urban Rider. 
Emmaljunga jest dość spoko, naprawdę leciutko się podbija, ale gondola wyjmuje się średnio wygodnie (nic nie przebiło jak dotąd mechanizmu w Baby Design) no i raczej częściej będę się przebijać między alejkami w Lidlu niż jeździć po lesie czy śniegu. Ok, gondola jest wielka, ale wózek będzie nam służyć głównie latem więc nie potrzebujemy masy miejsca na śpiworki, koce i inne zimowe okrycia. 
Mutsy Urban Rider... Chcę wierzyć, że jego projektant miał dobre intencje wyposażając wózek w tylną oś skrętną. Niestety, ja zupełnie nie łapię tego wynalazku - coś, co miało być chyba wersją pośrednią między kołami skrętnymi i nieskrętnymi jest gorsze od każdej z tych opcji. Albo po prostu jestem zbyt głupia, by opanować prowadzenie tego wózka. 
Chcieliśmy dziś jechać do pewnego wózkowego komisu, ale okazało się, że lokal cieszy się większą popularnością niż cukiernie w Tłusty Czwartek. Udało nam się umówić na niedzielę na 21:00. Szkoda, że będzie już ciemno, bo uwielbiam te najdalsze zakątki Warszawy, gdzie dominują pola i lasy!

Fotelik samochodowy

Nawet nie chcę o tym myśleć... 

3 komentarze:

  1. Ha! Prawdę napisałaś o tym fotelu do karmienia :-) Ja też sobie jakiś kiedyś sprawiłam (dawno już się pozbyłam), przez chwilę tylko udawałam, że jest mi w nim wygodnie, a i tak głównie karmiłam Młodą na kanapie, ewentualnie u nas w łóżku (choć z nami wtedy nie spała ;-). Widzę, że rozsądek Cię nie opuszcza, dasz radę! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo osób poszukuje zamienników upatrzonych rzeczy. Przydatny wpis :-) Przez modę na scandi w większości w pokojach dziecięcych zauważyłam, że stoi ikeowy Strandmon i CBL. Mi się podoba :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo lubię dziecięce pokoje w bieli i pastelach; a jeśli chodzi o tekstylia to można samemu uszyć poszewki, kocyki itd..

      Usuń

SPAM będzie bezlitośnie kasowany. Odpuść linkowanie do swojego fanastycznego sklepu.