Nie miałam wiele do czynienia z domami szeregowymi (przyjmijmy, że szeregowcami są także bliźniaki i pojedyncze domy budowane w szeregu ;)). Bywałam tylko dwóch, jednym w Polsce i jednym w Irlandii, i w zasadzie uważam, że rozwiązanie to nie jest wcale gorsze od wolnostojącego domu jednorodzinnego. No chyba że ma się zamiłowanie do prac w ogrodzie - wąskie pasy trawnika przed i za domem mogą być niewystarczające.
Gdy patrzę czasem na nowe, wybudowane w szczerym polu rzędy identycznych domów w ostrych kolorach, to jestem przeciwna kupowaniu domów od deweloperów, tworzeniu zamkniętych osiedli identycznie brzydkich domków.
Ale przekonałam się też na własne oczy, że zlepki takich domów szeregowych, nawet w zupełnie różnym stylu, pochodzące z różnych okresów mogą tworzyć naprawdę przyjemne dla oka dzielnice.
Gorąco polecam spacer za pomocą Google Street View po irlandzkim mieście Greystones, gdzie na przestrzeni kilkuset metrów kwadratowych (poniżej mapka miejsca, o którym mówię) można zobaczyć kilkanaście rodzajów szeregowców, a wszystko tam ze sobą gra, nie męczy oczu, a wręcz uspokaja. Jest tam też najlepsze rozwiązanie z kategorii "osiedla domków" (o którym marzyłam w dzieciństwie, gdy jako mieszkaniec domu na końcu ślepej uliczki narzekałam na to, że muszę obejść wieeeele, aby dostać się sposób do sąsiadów, którzy mieszkali za płotem) - przejścia między podwórkami (czyli chodniki otoczone z obu stron całkiem wysokimi płotami), dzięki którym można znacznie skrócić sobie drogę ;)
Jak się podobało? Zauważyliście, że brakuje tam typowych dla polskiego krajobrazu billboardów przed domami i reklam na płotach?
Poniżej parę projektów domów szeregowych, które wpadły mi w oko. Kryteria? Nowoczesny wygląd i minimum trzy sypialnie.
Oto i one:
Alfa
Andrzej
Kaja
Nevada
Zs1
Pozdrawiam znad soku malinowo-czarnoporzeczkowego, którym od kilku dni leczę przeziębienie;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
SPAM będzie bezlitośnie kasowany. Odpuść linkowanie do swojego fanastycznego sklepu.