Dziś chciałabym
przedstawić nową markę odzieżową – Wdziej to!. Cel: przenieść folklor na
polskie ulice. O folkloryzmie i pierwszych krokach Wdziej to! rozmawiam z Olgą
Zielińską – założycielką i projektantką.
Nazywasz się Olga Zielińska i…
Jestem studentką
Uniwersytetu Jagiellońskiego. Studiuję kulturoznawstwo międzynarodowe oraz
zarządzanie w sektorze publicznym i pozarządowym. Mam 22 lata. Mieszkam w
Krakowie, który bardzo mnie inspiruje. Jest to miasto pełne kultury, ale i
spokojnego życia.
Skąd pomysł na Wdziej to! ?
Z potrzeby. Sama
kocham folklor. Gdy zaczęłam się nim interesować szukałam w sieci ubrań, które będą związane z
folklorem. Uważam, że to, co nosimy
pokazuje to, jacy jesteśmy, jest sposobem wyrażania siebie. Chciałam pokazać,
że kocham folklor i że się nim interesuję. Chciałam też, aby folklor był
wprowadzony w przestrzeń publiczną, aby ludzie zaczęli nosić folklor na
ulicach. Gdy rozpoczęłam poszukiwania okazało się, że nie ma firm, które
produkowałyby tego typu ubrania. (Należy
zaznaczyć, że mój pomysł pojawił się jeszcze przed boomem Donatana. Po nim
masowo powstawały takie ubrania, samo Urban City, które ubiera Donatana
wypuściło spódniczki Cleo, bluzki Slavica…) Znalazłam tylko jedną osobę, nazywa
się Aneta Larysa Knap. Ale jej ubrania są
drogie, nie stać mnie na nie. I wtedy pomyślałam, że chciałabym produkować
ubrania nawiązujące do naszej kultury ludowej,
ale w przystępnej cenie, „dla studentów” :)
Co jest dla Ciebie inspiracją?
Inspiracją dla mnie
jest prawdziwy folklor. Dużo o nim czytam, szukam książek, albumów, które
przedstawiają oryginalne stroje. Ale to czym się zajmuję to folkloryzm czyli
cytowanie folkloru na własne potrzeby. Nie można tego łączyć z prawdziwym
folklorem, wiedzą ludu. Folkloryzm to inspiracja folklorem klasycznym na
potrzeby własne, na potrzeby sceny, nowoczesnych rozwiązań. Czerpię z folkloru
tylko to, co mi się podoba.
Projekty często
powstają, kiedy słucham muzyki, która zawiera elementy muzyki folklorystycznej.
W jaki sposób byłaś wcześniej związana z folklorem?
W moim domu od
zawsze było przywiązanie do tej kultury. Miałam z nią kontakt od zawsze. Już
w przedszkolu tańczyłam w zespole ludowym
;) Już wtedy dawało mi to radochę, chociaż nie bardzo wiedziałam, o co
chodzi. W moim domu zawsze był strój ludowy. Moja mama tańczy i śpiewa
w zespole ludowym, babcia tańczyła w takim zespole, podobnie prababcia.
Ponadto miałam z folklorem kontakt dzięki mojej mamie, która uczy w małej
wiejskiej szkole, gdzie organizowane są dożynki i inne tego typu wydarzenia, gdzie jest taka izba – mini skansen, gdzie
zbiera się różne dawne urządzenia. Fascynuje mnie jak ludzie sobie kiedyś
radzili. Miałam też możliwość częstego jeżdżenia na wieś, gdzie ludzie żyli w
jednej izbie, pod strzechą.
Zależy mi na tym,
by wypromować folklor łowicki, bo z tych okolic pochodzę, ale czerpię
inspiracje z każdego. Staram się zachować złoty środek. Chciałabym, żeby
nowoczesna kobieta nosiła coś inspirowanego folklorem, najlepiej z metką Wdziej
to! ;)
Gdy się
przeprowadzisz, to zatęsknisz. Wyprowadzisz się z Polski i nagle jesteś takim
superPolakiem, bo z oddali wszystko zupełnie inaczej wygląda. Tak też było ze
mną. Gdy przeprowadziłam się do Krakowa. Stwierdziłam, że muszę wrócić do
dawnej kultury, ale na własny sposób.
Chciałabym, żeby ta
firma miała taką misję, żeby ludzie dzięki niej pamiętali co jest nasze, co
jest naprawdę polskie. Prowadząc badania
na potrzeby mojej pracy licencjackiej stwierdzam coraz częściej, że Polacy mają
łatwość dążenia za Zachodem i wypierania tego, co nasze. I to jest dla mnie
smutne. Jak robisz ankietę i 66% osób mówi,
że nie jest dumnych z bycia Polakiem, to trochę boli.
Skąd wzięła się ta wpadająca w ucho nazwa - Wdziej to! ?
Tu muszę
podziękować mojej koleżance… Wymyśliłam sama coś, co było kiepskie, teraz już
nawet nie pamiętam co to miało być. Któregoś razu na imprezie mówię do
znajomych Mam taki pomysł, ale nie wiem
jak to nazwać. I Dominika wtedy mówi: A
czy to nie może być coś takiego? No jak się mówi na wsi? Na przykład „Wdziej
to!”. I tak powstała nazwa. A najzabawniejsze, że miesiąc później Dominika
zachwycała się tą nazwą zupełnie nie pamiętając, że sama ją wymyśliła :)
Kto tworzy Wdziej to! ? Masz jakichś współpracowników?
Sprawami
organizacyjnymi, technicznymi oraz projektowaniem zajmuję się ja. Ale firmę
tworzy także Kasia Majchrzak, która jest krawcową. Kasia wykonuje moje projekty
i doradza mi. Czasem mówi Nie, tak nie może być, to nie pasuje… To nie
wyjdzie. To sprowadza na ziemię. Potrzebne jest mi takie świeże spojrzenie,
żeby nie zafiksować się na swoim projekcie. Kasia potrafi też powiedzieć Super to wymyśliłaś, już nie mogę się
doczekać kiedy to powstanie. To mnie bardzo napędza. Potrzebuję kogoś kto
potrafi mnie popchnąć, ale też sprowadzić na ziemię, trzeźwo spojrzeć na moje
projekty.
![]() |
Fot. archiwum prywatne |
Czy na Twoje projekty można się już natknąć na ulicach Krakowa?
Bardzo ubolewam nad
tym, że dopiero teraz zaczęłam działalność. Wynika to z tego, że dopiero teraz
trafiłam na Kasię, ale lepiej późno niż wcale :) Projekty mam od dawna, od kilku miesięcy.
Są projekty, które
znalazły już swoich właścicieli, realizujemy je dopiero teraz. Cieszę się, że
robimy to dla kogoś, że ta konkretna sukienka trafi do konkretnej osoby, ma
przypisane imię.
Jakie masz plany na przyszłość?
Mam dwa marzenia związane z tą marką. Pierwsze,
największe, abym kiedyś na mieście spotkała osobę noszącą moje ubrania. Drugie,
żeby to była marka rozpoznawalna, żeby ktoś myślał A, Wdziej to!, to jest marka tej Olgi Zielińskiej. Mam dużo planów
na początek bo napędzam się planami, wyobrażeniami.
Byłoby super, gdybym
mogła ubrać jakiś zespół, byłoby to dla mnie duże wyróżnienie.
W ogóle cudowne
jest to, że założyłam fanpejdż, i widzę, że ludzie sami się do tego garną. Ktoś
mi pisze Zrobię ci logo. I robi mi to
logo, zupełnie inne niż ja bym to sobie wyobrażała. Cieszę się, że ludzie mają
w to wkład. Albo spotykam się z moim kumplem z Quattro Studio i on mówi Słuchaj, prześlij mi swoje projekty. My coś
z tego zrobimy. I to jest właśnie cudowne, że ludzi to pociąga.
Niesamowicie napędzające jest też to, że ludzie, których zupełnie nie znam,
znajomi znajomych, piszą na fanpejdżu Kiedy
męskie bluzy? albo Zamawiam koszulkę.
Od razu mam wtedy ochotę do pracy.
Ze względu na swoje
zainteresowania, uznałam, że napiszę pracę licencjacką o folklorze we współczesnej
kulturze. Prowadzę na ten temat badania, robię ankiety i wywiady pogłębione.
Ankiety skierowane są do odbiorców kultury, do młodych ludzi od 20 do 35 roku
życia, którzy kupują ciuchy inspirowane folklorem, słuchają takiej muzyki.
Wywiady pogłębione przeprowadzam z tymi, którzy tę kulturę tworzą czyli z
takimi osobami jak Gooral, Agata Siemaszko,
Maciej z Kapeli ze wsi Warszawa, Staszek Karpiel Bułecka z Future Folk,
pani Aneta Larysa Knap – projektantka mody… To są osoby, które także kochają
folklor i które są w stanie dużo mi o nim powiedzieć, które starają się
folklor jakoś do naszej rzeczywistości wprowadzić. Mam wiele wniosków z tych
wywiadów, choć jeszcze ich nie spisałam. Uwielbiam swoją pracę licencjacką :)
Dzięki niej bardzo rozwijam swoją wiedzę na temat folkloru, mam kontakt
z ciekawymi ludźmi, a z każdego wywiadu wiele wynoszę dla siebie. Także ja
+ moja praca = BIG LOVE :D
![]() |
Fot. archiwum prywatne |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
SPAM będzie bezlitośnie kasowany. Odpuść linkowanie do swojego fanastycznego sklepu.