środa, 7 grudnia 2016

Rękodzieło: świąteczne dekoracje

Wiecie, jakiego przedmiotu najbardziej nie lubiłam w klasach 1-3 podstawówki?
Religii. I to nie dlatego, że to był jedyny oprócz WF-u osobny przedmiot (hmm, choć nauczanie zintegrowane na podręcznikach Wesoła szkoła miałam chyba dopiero od drugiej klasy). Co sprawiało, że wieczory przed religią prawie zawsze oznaczały mój płacz i krzyk?


Rysowanie! 

Praca domowa zawsze polegała na rysowaniu, a ja nie umiałam rysować! Już nie pamiętam, czy próbowałam, czy od razu rezygnowałam. Kończyło się na tym, że pracę domową (np. modlące się dziecko i przekreślony telewizor w tle jako odpowiedź na pytanie: Jak powinna wyglądać modlitwa?) zawsze rysowała mi mama, a ja i tak nigdy nie byłam zadowolona... 

Jako plastyczne antytalencie, podziwiam każdego, kto potrafi szyć, lepić, malować. A jeśli jeszcze umie to sprzedać, super! Oto kilka propozycji na wsparcie polskiego rękodzieła i przygotowanie domu na święta Bożego Narodzenia. 

MiszMarza 

[tędy na fanpejdż]
Na kilka lat mogę chyba zapomnieć o szklanych bombkach. Pierwszy na pewno postanowi zaatakować choinkę, a bombki szybko padłyby ofiarą jego dwóch zębów. Może dlatego moją uwagę zwróciły mordki ze zdjęcia poniżej, które wyszły spod ręki Marzanny. Nie jestem fanką zwierząt domowych, ale pana Chomika z trzeciego zdjęcia mogłabym przygarnąć :)




Na choinkę

[sklep tu, a tutaj fanpejdż]
Czy tylko ja mam ochotę zabrać te kraciaste zawieszki do łóżka ;)? Kojarzą mi się z miękką flanelową piżamą, której nigdy nie miałam, ale w której na pewno świetnie opycha się ciastami i popija kakao w drugi dzień świąt. 




ByMe4You - Pracownia Artystyczna

[sklep tutaj, a tu fanpejdź]
Myślę, że takie gotowe zestawy są świetną opcją dla leniwych lub zabieganych. Wyciągasz w ostatniej chwili z pawlacza i nie musisz spędzać całej wigilii na próbie świątecznego wystylizowania komody z użyciem kilkunastu nijak do siebie niepasujących dekoracji. W końcu nie każdy rodzi się blogerką wnętrzarską. 




Mintique

[tędy do sklepu, a tamtędy na fanpejdż]
Kiedy przygotowując ten wpis trafiłam na Mintique, stwierdziłam "Kolczyki nie bombki, ale muszą się tu znaleźć". Kolczyki-reniferki na minichoince? Poproszę! To, że nie mam przekłutych uszu, nie znaczy, że mam sobie odpuścić cuda, które robi Justyna!




No dobra, teraz już możesz pójść poszukać ciastek - podejrzewam, że niejadalne pierniczko-gwiazdko-śnieżynki i w tobie wywołały nagłą potrzebę dorzucenia do organizmu nowej dawki cukru i czekolady. 

3 komentarze:

  1. Świetne są te mordki z filcu. Widziałam gdzieś niedawno bałwanki tego typu. Chyba spróbuję sama coś takiego zrobić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie próbuję, nic ładnego by z tego nie wyszło :)

      Usuń
  2. Do nas też czasem ludzie podsyłają takie fajne inspiracje i własnoręcznie wykonane ozdoby, że aż im zazdroszczę inwencji, wyobraźni, no i przede wszystkim umiejętności. Co mniejsze i prostsze DIY wykonam sama, ale pluszaka czy poduszki nigdy bym nie uszyła.

    Najbardziej urzekły mnie flanelowe "piżamowe" serduszka i reniferek. Uwielbiam w czasie świątecznym ozdabiać mieszkanie reniferami.

    Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do mnie :-)

    OdpowiedzUsuń

SPAM będzie bezlitośnie kasowany. Odpuść linkowanie do swojego fanastycznego sklepu.