Dziś chciałabym Wam pokazać mieszkanie, w którym spędziłam babski tydzień w Gdyni (tak naprawdę to był jeden dzień w Poznaniu i cztery w Trójmieście). Mieszkanie znalazłyśmy na Airbnb.
Zaczynając od kwestii problematycznych: największym minusem jest bardzo niewygodna i stara kanapa w salonie. Mieszkanie przeznaczone jest dla czterech do pięciu osób. Było nas pięć więc miałyśmy do dyspozycji łóżko o szerokości 160 cm w sypialni, kanapę w salonie i łóżko polowe. Jak spałyśmy? Okazało się, że kanapa jest tak krótka, że od razu zaproponowałam dziewczynom, by we trójkę spały w sypialnianym łóżku (każda z nich spędziła tak dwie noce). Ja, jako najniższa, przez pierwsze dwie noce okupowałam tę nieszczęsną kanapę, której deski między materacami nie dało się nie czuć i która nawet dla mnie (156 cm wzrostu) była za krótka! Ostatniej nocy spałam pośrodku sypialnianego łóżka i wcale nie było mi ciaśniej niż w domu z mężem na 140 cm ;) Jeżeli zamierzacie się tam wybrać z dwójką dzieci, które jeszcze nie dorosły do półtora metra, dacie radę. Jeżeli wybieracie się tam w dorosłym gronie, upewnijcie się, czy właściciel wymienił już kanapę.
Kuchnia ma wszystko, co niezbędne (w tym zapas makaronu i mięsa w zamrażarce), ale, wyposażona w wysłużone meble, nie przystaje wyglądem do reszty mieszkania.
Łazienka jest malutka i wyłożona płytkami w stylu hmm...pałacowym (kafelki są nawet na suficie!). Trudno poruszać się przed umywalką, ale wieszaki na drzwiach i wygodny, pięciokątny prysznic ratują całokształt.
A co jest na plus?
Przede wszystkim dopracowany wystrój pokoi. Zagłówek z desek, drewniana deska surfingowa, metalowe regały, czarny reflektor i słomkowy kapelusz i czarno-białe zdjęcia aktorów na drewnianych podkładkach to tylko parę elementów, które, nawiązując albo do morza, albo do planu filmowego, tworzyły ciekawą i spójną całość.
Po drugie: światło! Mieszkanie jest doskonale nasłonecznione, co nawet przy niesprzyjających temperaturach (gdy byłyśmy w Trójmieście temperatura tam wynosiła praktycznie cały czas max. 22 stopnie) czuć wakacje ;)
Warto też wspomnieć, że jest tam całkiem sporo miejsca do przechowywania bagażu: pojemne szuflady pod wielkim telewizorem (z milionem kanałów, o których istnieniu nie miałam pojęcia) pozwalają wypakować część rzeczy, a resztę można upchnąć pod biurkiem, pod ławką albo gdzieś pod ścianą w sypialni.
Gdy odbierałyśmy klucze, zapomniałyśmy zapytać o internet, a potem odpuściłyśmy już sobie temat. Ponoć jakiś internet tam jest, więc jeżeli jesteście bardziej rozgarnięci, to na pewno nie zostaniecie odcięci od świata ;)
Industralnie :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPięknie!
OdpowiedzUsuńNa airbnb zawsze znajduję takie super mieszkania ^^
OdpowiedzUsuń