Od początku swojego zainteresowania wnętrzami (we wczesnej
podstawówce)byłam bardziej architektem niż dekoratorem. Jasne, oceniałam
zdjęcia w magazynach wnętrzarskich, namawiałam rodziców na to, żeby wymienili
30-letnie meble z mojego pokoju i zastąpili je modnymi meblami z BRW, które
widziałam u kolegów (a w ostatnich latach w pokoju mojego obecnego męża), ale moimi ulubionymi stronami były te z poradami
architektów dotyczących konkretnych mieszkań. Kopiowałam rzuty i sama
przestawiałam ściany, ustawiałam meble… Gdy po kilku latach przerwy wróciłam do
tej swojej pierwszej pasji było już inaczej. Ważniejsze były dla mnie faktury,
kolory, wzory, a strony z poradami architektów zawsze omijałam. Rzuty stały się
mniej czytelne, bo kolorowe, z wyraźnym rysunkiem desek na podłodze. Towarzyszyły im też wizualizacje – mnie to zupełnie nie odpowiadało, bo nie pozostawiało miejsca na moje własne pomysły.
Dziś rozpoczynam krótką serię wpisów, w których będę omawiać
wybrane projekty domów, przedstawiając ich wady, zalety i zwracając uwagę na
ich cechy charakterystyczne.
W pierwszym odcinku przedstawię kategorię domów dwurodzinnych. Do zobaczenia ;)
O chętnie zerknę na te propozycje:) No to do następnego postu, pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuń