Zawsze ktoś musi być pierwszy. Ja jestem pierwszą ciężarówką wśród znajomych. Nie ma z kim pogadać, kogo zapytać, podpatrzeć co i jak się robi. Robię na pewno masę błędów i coraz bardziej przytłacza mnie masa spraw do załatwienia, wiedzy do zdobycia, rzeczy do kupienia.
Gdyby Młody postanowił przyjść na świat na miesiąc przed czasem (oby nie!) musiałabym wysłać paru znajomych na ekspresowe zakupy. Liczę więc, że okaże się posłusznym dzieckiem i posiedzi spokojnie do 40 tygodnia, żebym mogła zebrać w ostatniej chwili minimum niezbędne do przeżycia. Ale pewnie i tak połowę rzeczy kupimy już po porodzie, bo z podejmowanie decyzji zakupowych jest u nas słabo ;)
Gdyby Młody postanowił przyjść na świat na miesiąc przed czasem (oby nie!) musiałabym wysłać paru znajomych na ekspresowe zakupy. Liczę więc, że okaże się posłusznym dzieckiem i posiedzi spokojnie do 40 tygodnia, żebym mogła zebrać w ostatniej chwili minimum niezbędne do przeżycia. Ale pewnie i tak połowę rzeczy kupimy już po porodzie, bo z podejmowanie decyzji zakupowych jest u nas słabo ;)