Kwestia kafelków do łazienki siedziała nam gdzieś z tyłu głowy przez niemal miesiąc zanim ostatecznie się na coś zdecydowaliśmy. Kiedy znaleźliśmy podłogę, która nam obojgu pasowała (hurra!), właściwie nie szukałam już niczego nowego. No chyba, że drobnych płytek do biało-szarej szachownicy. Gdzieś w połowie drogi pojawił się pomysł na wyłożenie części ścian szarymi "cegiełkami", a cała reszta miała pozostać biała, wyłożona albo błyszczącymi płytkami 30x60 Paradyż Modul Bellicita, albo matowymi Paradyż Modul Purio o tym samym formacie.
W końcu zamówiliśmy płytki na podłogę (i część przedpokoju przy drzwiach wejściowych), zakładając, że pewnie połowa rodziny stwierdzi, że są złe i brzydkie :)
W sobotę, tuż przed wyjściem do sklepu, gdzie mieliśmy porównać płytki ścienne z jedną wyjętą z pudełka podłogową, mąż zaproponował jednak zmianę formatu kafelków na ścianę na 20x20, tak aby odpowiadały płytkom podłogowym. Ja byłam nieprzekonana, ten rozmiar kojarzy mi się bardzo z szatniami basenowymi i toaletami w biurowcach.Wpadliśmy do sklepu na 7 minut przed zamknięciem z myślą, że tylko spojrzymy, który odcień cegiełek lepiej zgrywa się z podłogą. Mieliśmy złożyć zamówienie na spokojnie następnego dnia. Ale jakoś tak wyszło, że zamówiliśmy od razu ;)
Podłoga
|
Źródło: alekafelki.pl |